poniedziałek, 5 stycznia 2015

TANGLE TEEZER

Jestem przekonana,że już wszyscy o tej szczotce chociażby raz usłyszeli. Na blogach przelewa się od jej recenzji. Chwali się ją, krytykuje bądź porównuje z jej tańszym zamiennikiem (szczotka z Biedronki). Mimo to postanowiłam i na moim blogu zamieścić taką niedługą jej recenzję.

"Tangle teezer - W KOŃCU MÓJ!"  Taka była moja reakcja, gdy pierwszy raz wzięłam tą magiczną szczotkę w dłonie. Po jej krótkim, ale dość owocnym użytkowaniu mogę z czystym sumieniem stwierdzić,że jest ona rewolucyjnym odkryciem. Jednakże nie bez minusów. Zacznijmy może jednak od jej pozytywnych aspektów. Mianowicie : idealnie rozczesuje włosy - nawet mokre i splątane świeżo po umyciu, nie ciągnie, ładnie je wygładza, jest przyjemna w użytkowaniu oraz masowaniu skóry głowy, ma dizajnerski wygląd oraz kształt. Gdy jeszcze nie byłam jej posiadaczką często słyszałam,że to jedyna szczotka, która nie wyrywa włosów. Sama nie wiem.. W moim przypadku to się nie sprawdziło. Owszem nie wyrywa ich tak dużo jak zwykłe szczotki do włosów, jednak również je wyrywa. Jest to jakieś kilka włosów przy czesaniu, może to wina budowy moich włosów, a nie samej szczotki, ale w tym temacie nie zrobiła na mnie spektakularnego wrażenia (zrobiła prawie spektakularne :) ).

Szczotka Tangle Teezer Salon Elite Midnight Black




Nie piszę,że ją polecam, ponieważ to wybór każdego z osobna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz